niedziela, 10 października 2010

To już jesień?

Daaaawno mnie nie było i dużo się zmieniło...
Zrealizowałam swoje wielkie marzenie i od teraz zamierzam pracować także w innym zawodzie.
O tym innym razem:)

W kwestii mebli- powstało dużo nowych rzeczy, efekty poniżej.

Jeśli chodzi o pozostałe sprawy, to postanowiliśmy wykonać w mieszkaniu mały remont.
Taki oksymoron- jak remont może być mały?

Właśnie. Szkoda, że było mi dane się o tym przekonać po fakcie...Kto z Was miał w domu "remoncik", ten
wie o czym mowa :D

Plan był taki, że malujemy TYLKO pokój dzieci i TYLKO malujemy.
Stanęło na konieczności zerwania gdzieniegdzie występujących tapet, położenia gładzi ...i tydzień z życia.
A to jeszcze nie koniec. Przed nami jeszcze jeden pokój, kuchnia i łazienka...

Najgorsze, że zima za pasem. (Tak szybko?!)
Najlepsze, że po wszystkim będą z nas BUDOWLAŃCY :)))

Poniżej nowe mebelki:


















Ściskam Was mocno i dziękuję za odwiedziny!








niedziela, 22 sierpnia 2010

Tyle słońca...

Ile z tego słonka pożytku, uświadamiamy sobie dopiero, gdy go brak...
Ostatnie dni nie obfitowały w sprzyjającą pogodę, za to dzisiaj! To jest prawdziwie SŁONECZNY DZIEŃ!

I jestem w niebie...

O ile wcześniej nie mogłam się zmobilizować do niczego, bo tak szaro i ciemno- o tyle teraz sama nie wiem czy pędzić w plener, czy może wykorzystać tę energię i coś stworzyć...
Chyba trzeba będzie pół na pół :)


Co do tego nieba, polecam coś pięknego:



Wczorajszej nocy zaczęłam odnawiać ławę.
Taką małą, ale urokliwą, pachnącą drewnem...i tak sobie pomyślałam, że bez względu na to, jak potoczy się dalej moje życie, jestem pewna, że z miłości do drewna nigdy się nie wyleczę :)

A to wspomniany mebel (ławeczka? a może po prostu stolik :)









Wczorajszy dzień- ku uciesze ludu- był równie piękny jak dzisiejszy :)
Trochę popracowałam, resztę czasu spędziliśmy poza domem.

Jeśli ktoś będzie w pobliżu Jeleniej Góry, to polecam wypad na Górę Szybowcową.
Wspaniałe są stamtąd widoki!
Widać znaczną część kotliny, a w pogodny dzień także pasmo Karkonoszy.









Zdjęcia nie oddają uroku tego miejsca...

Dla głodnych zwiedzających jest przytulna knajpka, urządzona starymi mebelkami i dodatkami w stylu lotniczym- z mnóstwem czarownic i małych szybowców.









Po wczorajszym wypadzie dziś mam ochotę na jeszcze, więc kończę. Lecę robić jedzonko...


Dziś na obiad pachnący barszczyk. 

Zapraszam wszystkich :)))


(http://www.urzadzamy.pl/miesiecznik-m-jak-mieszkanie/barszcz-czerwony-czysty,9685_13196.htm)

środa, 18 sierpnia 2010

U schyłku wakacji, czyli meblarskich perypetii ciąg dalszy...

To już prawie koniec wakacji!
A ja się dopiero zdążyłam przyzwyczaić, że są...

Nastąpiło więc małe rozdwojenie- z jednej strony szkoda mi lata, uwielbiam je, a z drugiej- cieszę się, że zacznie się szkoła...
1. Zacznie się niebawem jesienne przesilenie, na które jedynym lekarstwem jest tabliczka kokosowej czekolady :)
2. Wróci konieczność odwożenia dzieci do szkoły:(
3. I błogi spokój pod ich nieobecność :)

Jak to dla typowej sowy, wstawanie przed godziną 7:00 nie należy do przyjemności, ale...dzień rozpoczęty o przyzwoitej porze można efektywniej wykorzystać.
Nadszedł więc czas by się przestawić i budzić wcześniej niż zwykle.
Na pewno będą tego wymierne rezultaty :)

Uwielbiam, gdy budzą mnie promienie słońca. O wiele łatwiej się wtedy wstaje i dużo przyjemniej wykonuje obowiązki. Dlatego z dnia na dzień coraz bardziej boję się nadchodzącej jesieni...

Sądzę, że w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem będzie rzucić się w wir pracy i...wyjść z niego przyszłą wiosną :)))

Nabyłam jakiś czas temu kilka stolików, które czekały dotąd na swoją kolej.
Postanowiłam, że począwszy od przyszłego tygodnia będę je restaurować, a do tego czasu zajmę się wykonaniem i dopracowaniem kilku powstałych wcześniej projektów.

Półki, konsolki, szafeczki i stoliki nocne...
Oto jeden z nich:







Nigdy dotąd nie robiłam od podstaw mebelka na giętych nogach. Co prawda to niełatwe, ale bardzo mi się spodobało. 
Wbrew pozorom dopasowanie wszystkich elementów razem i każdego z osobna wymaga wiele precyzji i cierpliwości. Naprawdę WIELE...:)

Mam nadzieję, że efekt zadowalający?

W kolejce do pomalowania czeka kolejny stolik nocny, tyle że bez szuflady, ale za to z dodatkowym blatem.
Pokażę go, gdy będzie gotowy.

Z założenia stolik ma być biały, z ciemnymi przetarciami na krawędziach.
Jednak kusi mnie moja wielka miłość...i zobaczymy, co będzie :)

Ku zaspokojeniu TURKUSOWYCH potrzeb- z dedykacją dla wszystkich wielbicieli tego koloru:




(źródła: http://www.lpfurniture.net/prodImages/88/Flocked%20Turquoise.jpg

http://www.rustyhingesblog.com/?p=149

http://www.greatswfurniture.com/southwest-living-room-furniture.htm)



Dobrej nocy i jeszcze lepszego dnia!




sobota, 14 sierpnia 2010

Kupię DOM z błękitnym niebem!



Bywają czasem takie dni, że siedzę przed komputerem w poszukiwaniu...no właśnie?
Od czegokolwiek nie zacznę- czy to meble, ciuchy, narzędzia- kończę dziwnym trafem na takich obrazkach:


Przejeżdżając obok takiego CUDA nie mogę się nie zatrzymać, choćby na chwilę. Mogłabym tak stać i paaaatrzeć...






















SZUKAM DOMU...
Już kilkakrotnie niewiele brakowało, a byłabym (mniej lub bardziej szczęśliwą) właścicielką ruiny do kapitalnego remontu. 


Czasem pragnienie posiadania swego Miejsca Na Ziemi jest tak silne, że przesłania rozsądek- i tak było ze mną...
Przypadek (a może resztki tego właśnie rozsądku) zdecydował, że będzie inaczej.
Całe szczęście :)


Cichutki głosik w głębi serca mówi mi, że to jeszcze nie pora.
Trochę żal...
Ale wiem, że nadejdzie dzień, w którym staniemy u progu pachnącego domu i będzie to jeden ze szczęśliwszych momentów w moim życiu :)))


Jaki ten dom będzie?
Prawdziwy, życzliwy i spokojny.


I DREWNIANY- mam nadzieję :)


( a wilkom- sceptykom z Kiepury- fanom domów murowanych mówimy stanowcze: NIE! :)))


****************************


Tymczasem...dziś nade mną niebo pochmurne.
Ciężkie, zasnute...


U wielu z Was również. 


Pamiętać trzeba, że po każdym deszczu wychodzi słońce. Każdy zakręt kiedyś się prostuje.
Nie może być zawsze pod górkę...

Najważniejsze, by na ten moment czekać RAZEM.
I cieszyć się KAŻDYM dniem.
I KOCHAĆ ludzi...

( Ja to chyba nawet zbyt wielu kocham...:)



http://www.youtube.com/watch?v=zB0JISdrSsw

http://www.youtube.com/watch?v=IdLbWgit1UM&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=w2XL2rz04pU&feature=related



Dobrej nocy i dobrego dnia!

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Cisza nie bez przyczyny...

Nie pisałam na blogu od tak dawna...że już prawie zapomniałam, jak się to robi :)
W trakcie tego czasu oczywiście Was odwiedzałam, choć nie zawsze pozostawiałam po sobie ślady.


Przyczyn mojego milczenia jest kilka...

Po pierwsze- z uwagi na pełnię lata cieszę się każdym PIĘKNYM dniem, których na szczęście nie brakuje...

Po drugie- czynię to najczęściej poza domem- więc siłą rzeczy komputer schodzi na dalszy plan.

Po trzecie - sądzę, że jeśli nie ma się nic ważnego do przekazania, to lepiej nic nie mówić...

Po czwarte i ostatnie- od połowy lipca realizuję swoje ogromne marzenie, o którym opowiem w przyszłości, jeśli nadarzy się okazja. Dodam tylko, że naprawdę jest WIELKIE :)


Z przyczyn każdemu znanych (wbrew wszystkiemu!) trzeba się brać za robotę...

I choć czasu mało, a jeśli nie czasu, to chęci brakuje...powstało kilka nowych mebelków.

Duża szafka na buty- oczywiście w stylu shabby:


 








Po szafce na buty powstało kilka półek, których niestety w większości nie zdążyłam sfotografować...Można je obejrzeć i kupić tutaj: http://rupieciarnia.com.pl/

W związku z wizytą we wspomnianym sklepie, mam w domu gołe ściany...i tyyyyle miejsca...że czuję się nieswojo.
W dodatku do nowego domu wskutek nacisków pewnej Osoby jedzie moje ulubione lustro, ale czego się nie robi dla przyjaźni...



Jedną z półeczek kuchennych wywiezionych do Rupieciarni mogę pokazać od ręki:













Udało mi się wreszcie kupić oryginalnego Singera w dobrym stanie i po przyzwoitej cenie, wygląda tak:



Zamierzam w najbliższym czasie wykonać z tej maszyny stolik (również w stylu shabby chic).
Efekty końcowe oczywiście zaprezentuję :)



Cieszę się, że miło Wam płyną wakacje- choć w tempie nieubłaganym...
I pomyśleć, że tak niedawno czekałyśmy na wiosnę...

Życzę niezapomnianych wrażeń i dużo zdrówka :)

Dla wszystkich Was, miłego wieczoru....http://www.youtube.com/watch?v=7lH2jsAvdgI


****************

W związku z tematem dyskusji z poniższych komentarzy zamieszczam zdjęcie mojej szlifierki.
Jest dostępna w Tesco, kosztuje ok. 40 zł.



Ma prostokątną stopę, jest poręczna i wygodna. Jestem z niej zadowolona, a służy mi już ponad rok i dotąd działa bez zarzutu.

Jest niedroga w eksploatacji- zestaw 10 papierów ściernych o różnej granulacji kosztuje ok. 4 zł.

Doskonale nadaje się do czyszczenia dużych powierzchni, zakamarki natomiast trzeba czyścić ręcznie.

Mogę ją polecić - chociaż nie jest to oczywiście to samo co Bosch czy Makita, ale moim zdaniem spełnia swoją rolę.

środa, 14 lipca 2010

Coś dla duszy, czyli nie samym drewnem...:)

W taki dzień, gdy od rana nie chce się nic...niczego robić nie trzeba :)
Gdy kolejny kubek kawy nie pomaga, układam się wygodnie w pościeli i delektuję...

Wspierają moi niezastąpieni towarzysze...
FAWORYCI :)

W trudnych chwilach pomagają wrócić do równowagi, a na co dzień towarzyszą przy pracy i podczas leniuchowania :)))



http://www.youtube.com/watch?v=RUj4NTz-T5I

http://www.youtube.com/watch?v=a13CYEcDVkw&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=DX-oATJzdOI&playnext_from=TL&videos=NlB5PT4XraI&feature=rec-LGOUT-exp_stronger_r2-2r-4-HM

http://www.youtube.com/watch?v=SmMvv3QY9Hc


Co prawda nie jestem zagorzałą miłośniczką muzyki filmowej, ale tak się złożyło, że tym razem ta właśnie kategoria dominuje.
Jeszcze kiedyś Was zaskoczę, gdy ujawnię resztę swoich preferencji muzycznych :)

Tymczasem polecam Wam serdecznie, zwłaszcza na taki dzień jak dzisiaj.
A jaki?

Zamieszczam fotki (dodam, że ostatnia została zrobiona około 20.00- termometr wisi na ścianie wewnętrznej z dala od okna).










Mam nadzieję, że u Was choć trochę chłodniej :)



Z ciekawości, takie małe pytanko.
Zastanawia mnie, jakiej muzyki lubicie słuchać najbardziej?
Gatunek, może konkretny wykonawca lub utwór?

Bardzo Was proszę o wyrażenie opinii !

Dziękuję wszystkim odwiedzającym :)))

sobota, 10 lipca 2010

Piknik, jakiego nie miał nikt...

Dziś nadeszła wiekopomna chwila i z nieocenioną pomocą mojego Męża (przez duże M:) zorganizowałam ławie obiecaną sesję w plenerze.

Było to możliwe dopiero wieczorem, ponieważ w ciągu dnia temperatura znacznie przekraczała 30 stopni...i udało się rzutem na taśmę, dosłownie w ostatniej chwili :)
Końcowe fotki wykonane zostały tuż po zachodzie słońca...

Operacja była trochę trudna taktycznie, ponieważ trzeba było niepostrzeżenie i bardzo ostrożnie znieść ławę z drugiego piętra do samochodu przez miejscami wąską klatkę, stamtąd udać się na łąkę kawałek od domu, następnie znaleźć odpowiednie miejsce (gdzie trawa ma mniej niż półtora metra wysokości) i rozłożyć ławę wraz z zastawą.

Wystarczająco niska trawa była tylko przy ścieżce, a nie wyobrażacie sobie nawet jakie miny mieli ludzie, którzy nas tam mijali :)))

To jeszcze nic w porównaniu z sąsiadami widzącymi nas po godzinie wnoszących stół z powrotem...teraz sobie myślą, że mieszkają pod wariatami, którzy wyprowadzają stół na spacer :)))























Buziaki dla Wszystkich!!!