Na początek bardzo dziękuję Wam za inspiracje i porady odnośnie nowej szaty stolika.
Zrobiłam w głowie kilka projektów zgodnie z Waszymi opiniami.
Myślałam nad bielą, pastelowymi odcieniami, oryginalnym blatem...ale nie mogłam się oprzeć.
Najgłębiej schowałam puszkę z turkusem- żeby nie kusiła, nie pomogło...wręcz przeciwnie.
Nie pomogły też przerażone mężowe spojrzenia, gdy byłam już w trakcie pracy.
Oto efekty:
Zrobiłam jak kazało serce, rezultat pozostawiam do subiektywnej oceny każdej ( i każdego:) z Was!
Mój mąż powiedział, że zawsze można przemalować... Sadysta.
A to przecież taki piękny kolor!
Patrzę na licznik i stwierdzam, że do Candy coraz bliżej. Już niedługo zaczynamy:)
Pozdrawiam, ściskam i dziękuję, że jesteście!
Oryginalnie i niepowtarzalnie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wyszło całkiem fajnie. Z całą pewnością stolik będzie ciekawym akcentem wnętrza w którym zamieszka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie spodziewalam sie ze tak dobrze bedzie wygladac w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńJesli pasuje do reszty wnetrza to super.
Choc u mnie na pewno bylby bialy.
Pozdrawiam serdecznie.
Co prawda u mnie w domu ten kolor by się nie sprawdził , ale bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńStoliczek świetnie wygląda w nowym ubranku.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawe zestawienie...jestem pod wrażeniem i u mnie w domku by pasował w pokoiku...zdolniach jesteś!!!Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPięknie!!! Ciekawy i oryginalny ten kolor.
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM, że wyjdzie cudo!
Pozdrawiam
A pewnie, trzeba czasem zaszaleć! Mój maż też z przerażeniem patrzył na moje ostatnie przymiarki do obicia krzesła.
OdpowiedzUsuńMnie się tam turkusowy podoba. Pokaż go jeszcze w jakiejś aranżacji.
Odważne zestawienie kolorystyczne i w dodatku całkiem udane :-)
OdpowiedzUsuń